Mam chusteczkę haftowaną
Wystawa „Mam chusteczkę haftowaną” to opowieść o kobietach – więźniarkach, dla których chustka na głowie pozostawała często jedynym akcentem indywidualnego ubioru. Pragnę opowiedzieć o nich na podstawie tego szczególnego nakrycia głowy, zwracając jednocześnie uwagę na anonimowość tłumu.
Rzeczywistość zastaje nas w osobliwym momencie, w którym chustka na głowie bywa ozdobą, zwykłym nakryciem głowy lub symbolem przymusu narzuconego przez religię albo tradycję. Czasem jest modową fanaberią, akcentem indywidualności, często jednak emanacją nakazu zakrycia przed światem włosów – symbolu kobiecości. W obozach dokonało się przeniesienie tego symbolu z włosów na chustkę, która zawiązana zwyczajnie lub w bardziej wyszukany sposób sygnalizowała światu poczucie własnej wartości.
W swojej pracy zrezygnowałam z postaci. Oglądamy tylko nakrycia głowy. Nakrycia, które były manifestacją siebie, bo bycie człowiekiem – bycie kobietą, nie wystarczało. Opowiadam o tych kobietach nie pokazując ani twarzy, ani ciał, za pomocą konstrukcji z chustek. Na pierwszy rzut oka stanowi ona anonimową masę, która wymaga uwagi w odbiorze, by dostrzec szczegóły przypisane konkretnym podmiotom – kobietom. Tych, o których opowiadam już nie ma. Pozostały po nich zdjęcia, fragmenty ubioru w muzeach. Dla mnie są cichymi bohaterkami, które walcząc o siebie, były w stanie przetrwać każdy kolejny dzień w obozie.